niedziela, 30 czerwca 2013

Podsumowanie miesiąca: czerwiec 2013

przy okazji zdjęcie stosika nabytych w czerwcu książek :)
brakuje tu jeszcze "Od rzek, po oceany", ponieważ na razie spoczywa w łapkach mojego taty :)

Ilość przeczytanych książek: 6
Przeczytanych stron: 2012
Stron na dzień: ok 67
Napisanych  recenzji: 4
Liczba kupionych książek: 2
 Liczba książek z wymiany: 1
Liczba książek z biblioteki: 4

Uh... w sumie to jestem zadowolona :) Zważywszy na to, że miałam bardzo mało czasu wolnego dla siebie, to 6 książek wcale nie jest złym wynikiem. Co prawda łudziłam się, że zdążę "przelecieć" jeszcze tę siódmą, ale jak widać nie podołałam. W wakacje teraz będę mieć dużo więcej czasu, więc z pewnością nadrobię zaległości :)) Ogólnie czerwiec minął mi bardzo przyjemnie i... płaczliwie.
Przyjemnie, gdyż przez cały czas krążyła wokół mnie wizja nadchodzących wakacji, a płaczliwie, ponieważ były to moje ostanie tygodnie w mojej starej szkole... :C Jej... nie wyobrażacie sobie nawet jak to przeżywałam, strasznie będę tęsknić za moją klasą... bardzo się z nimi zżyłam. Tym bardziej, że przyszłej szkoły raczej z nimi dzielić nie będę... Miejmy nadzieję jednak, że nasze przyjaźnie przetrwają i spotkamy się w podobnym gronie za parę tygodni, miesięcy, lat... heh i stuleci :D

sobota, 22 czerwca 2013

"Przędza" Gennifer Albin - recenzja


Tytuł: "Przędza"
Autor: Gennifer Albin
Ilość stron: 392
Data Wydania: kwiecień 2013r.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Moja ocena: 8/10



Na rynku coraz częściej spotykamy się z tematyką antyutopijną. Jest to dosyć ciekawy i oryginalny motyw, dlatego coraz więcej młodzieży, a nawet dorosłych sięga po takowe. Niestety, ku mojej niedoli co róż są porównywane do jednej z najpopularniejszych trylogii – „Igrzysk Śmierci”. Wydaje mi się to zupełnie bez sensu, ponieważ jak do tej pory oprócz wizji kontrolowanego społeczeństwa nie znalazłam w tych książkach większego powiązania. Dlatego też jeśli widzę na okładce nowo wydanej książki tekst próbujący nakłonić czytelnika do jej zakupu za pomocą porównania do dzieł pani Collins – nie sugeruję się nimi… W zasadzie mogłabym powiedzieć, że mnie wręcz odpycha, ponieważ trylogia ta należy do jednej z moich ulubionych i nie chciałabym w kółko czytać powielanych i nieudanych przesłań wzorowanych na powieści bestsellerowej autorki. 

czwartek, 20 czerwca 2013

"Czerwień Rubinu" Kerstin Gier - recenzja



Tytuł: "Czerwień Rubinu"
Autor: Kerstin Gier
Ilość stron: 344
Wydawnictwo: Egmont
Moja ocena: 9/10




Od dawna już planowałam rozpocząć czytanie tej trylogii. Długo oczekiwałam na ich egzemplarze w bibliotece, a gdy już się pojawiły wprost oniemiałam z radości. Od razu wypożyczyłam wszystkie trzy. Co prawda dopiero przeczytałam pierwszą część, ale za chwilkę zabieram się za pozostałe tomy ;) Przyznam, że z początku nie chciałam się zabierać za literaturę niemiecką… ja nie wiem, to chyba z babci na mnie przeszło. Na szczęście przełamałam się i zdusiłam w zarodku to nieładne uprzedzenie, ponieważ naprawdę są warte przeczytania…

"Trzy Metry Nad Niebem" Federico Moccia - recenzja


Tytuł: "Trzy metry nad niebem"
Autor: Federico Moccia
Ilość stron: 422
Wydawnictwo: Muza
Moja ocena: 10/10



Po książkę sięgnęłam, ponieważ w koło słyszałam masę pozytywnych opinii. Ja jako rasowy pożeracz pozycji fantasy miałam mieszane uczucia co do niej. Opis z tyłu okładki również nie wydał mi się super ciekawy. Jednak skoro w Hiszpanii uznano ją za klasyk, to coś musi być na rzeczy, czyż nie?  Z drugiej strony „Buszujący w Zbożu” również osiągnął miano klasyki… A „Buszującym…” się niesamowicie rozczarowałam, a skoro jest to ulubiony  tytuł Bill Gates’a, to poważnie zaczynam wątpić w gust współczesnej populacji… W takim razie dlaczego po tak wysublimowanym podejściu do literatury „3 metry nad niebem” zagościły w moim dziale „ulubionych”? Zaraz wszystko wyjaśnię…

"W Otchłani" Beth Revis - recenzja


Tytuł: "W otchłani"
Autor: Beth Revis
Ilość stron: 392
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Moja ocena: 7/10




Przyznam szczerze, że nie bardzo wiedziałam czego mogę się spodziewać po tej książce. Była to w zasadzie moje pierwsza książka,  której wydarzenia odbywały się w kosmosie. Moje obawy jednak okazały się całkowicie zbyteczne. Autorka bowiem stworzyła klasyczną wersję dystopijnej, romantycznej młodzieżówki od, których nasz rynek od kilku lat pęka w szwach. Czy jednak można powiedzieć, że autorka całkowicie posłużyła się utartym, mało wybitnym schematem? Czy było to dobre rozwiązanie? Zaraz do tego dojdziemy…

środa, 19 czerwca 2013

"Alchemik" Pulo Coelho - recenzja



Tytuł: "Alchemik"
Autor: Paulo Coelho
Ilość stron: 212
Wydawnictwo: Drzewo Babel
Moja ocena: 6/10






Głównym bohaterem jest pasterz. Pasterz zmotywowany przez tajemniczego alchemika ku poszukiwaniu własnej legendy. Nie jest to jednak łatwe zadanie. Osiągnięcie upragnionego celu przypisane jest bowiem tylko niezłomnym osobistością. Tak więc na swej drodze młody pasterz napotka niesamowite przeciwności, sprzeczności, a nawet niedorzeczności… ;)

Moim zdaniem książka ciekawa, nie powiem... aczkolwiek nie jest to dzieło sztuki. Spodobało mi się to, że fabuła jest bardziej oparta na kontekście filozoficznym, aniżeli hmm... akcyjnym(?). Ciężko mi to nazwać. Wszystko w tej powieści było dwuznaczne. Z całą pewnością nie należy traktować tej książki zbyt poważnie, ponieważ wydaję się naiwna. Trzeba chwilę nad nią usiąść, przetrawić i zastanowić się nad jej sensem. Kluczem do sukcesu jest tu bowiem zrozumienie słów i drugiego dna. Nie jest to więc utwór, który poleciłabym osobom gustujących bardziej w powieściach typowo rozrywkowych, bo jest to literatura raczej niszowa. Serdecznie zachęcam jednak do jej przeczytania każdego, zapewniam, że czas poświęcony na jej lekturę nie będzie straconym. Książka jest cieniutka i dość szybko się ją czyta.

"Przez Burze Ognia" Veronica Rossi - recenzja

Tytuł: "Przez Burze Ognia"
Autor: Veronica Rossi
Ilość stron: 368
Wydawnictwo: Otwarte
Moja ocena: 7/10



Aria od urodzenia mieszka w Reverie, mieście okrytym kopułą Podu. Wszystko tam jest idealne, ludzie nie chorują i są starannie wyselekcjonowani. U nich nie ma miejsca na niedoskonałości i błędy. Ich ciała i talenty są generowane przez rodziców już u zarodka w celu stworznia upragninych osobowości. Dzięki wizjerom zamieszczonym na oku mogą przebywać w dwóch miejscach na raz. W swoich pokojach i wirtualnych rzeczywistościach, w których mogą przybrać postać każdego stworzenia i drogą mentalną spotykać się z przyjaciółmi.

Aria jednak kuszona poznaniem świata naturalnego. Wymyka się wraz z trójką znajomych do lasu znajdującego się za główną kopułą i odłącza od całego systemu wirtualnego. Dziewczyna jest rozdarta, ponieważ wie jakie może to nieść za sobą kosekwencje, mogą zostać wykluczeni za złamanie regulaminu i nielegalne przebywanie poza światem wirtualnym. Ryzykuje jednak, ponieważ jeden z jej znajomych prawdopodobnie zna tajemnicę zniknięcia jej matki...

"Megan. Przewodnik po Chłopcach" Kate Brian - recenzja





Tytuł: „Megan. Przewodnik po Chłopcach”
Autor: Kate Brian
Ilość stron: 192
Wydawnictwo: Amber
Moja ocena: 5/10








Jest to typowa Amerykańska książka, o Amerykańskiej dziewczynie i Amerykańskiej szkole. :)

Główna bohaterka – Megan, która nigdzie nie zagrzała miejsca na długo, ponieważ jej rodzice ciągle wyjeżdżają w sprawach biznesowych zmuszona zostaje do kolejnej zmiany zamieszkania.  Tym razem jednak ma prawo wyboru: albo wyjedzie wraz z rodzicami do Korei i tam spędzi następne dwa lata, albo zamieszka w tym czasie u państwa McGowanów wraz z nieziemsko przystojnymi, siedmioma(!) ich synami J. Dziewczyna oczywiście wybiera drugą opcję i wyjeżdża do małego miasteczka. Jednak życie z diabelnie przystojną jak i również diabelnie męczącą gromadą chłopców nie okazuje się miłą sielanką na jaką w głębi serca liczyła Megan…

Jest to bardzo przyjemna, zabawna i lekka książka, w sam raz na wieczór J.  Mi zajęła ona dosłownie chwilę. Jedyne co mi w niej nie pasowało to to, że zbyt karykaturalnie i tradycyjnie została przedstawiona szkoła i uczniowie. Zwłaszcza główna złośliwczyni – Hailey. Ogólnie nie mam żadnych zastrzeżeń co do tej książki i serdecznie polecam ją każdej nastolatce.

"Wróg" Charlie Higson - recenzja



Tytuł: „Wróg”
Autor: Charlie Higson
 Ilość stron: 416
 Rok wydania: 2010
 Wydawnictwo:  Świat Książki
Moja ocena: 6/10


Jest to thriller fantastyczny, ze zdecydowanym naciskiem na słowo thriller. Opisuje on bowiem świat dotknięty epidemią, której przyczyny nie poznamy nigdy. Z jej skutkami zaś autor się nie kryje. Psychodeliczna wizja dzielnic, parków, sklepów i domostw pozbawionych życia przyprawia czytelnika o dreszcze. Jednak w owych, opuszczonych zaułkach kryje się młodzież. Ukrywa się by przetrwać. Pytanie przed czym?

Coś na wstęp :)


Witam wszystkich! :)

Jest to mój II blog zaraz po tym poświęconym rysowaniu, znajdującym się na stronie: http://kofeinowa.blogspot.com/

Tym razem jednak stronę pragnę przypisać książkom. Postaram się tu w miarę regularnie zamieszczać recenzje przeczytanych książek i zapowiedzi wydawnicze.

No ale dobra, powinnam na początku przedstawić swoją skromną osobę, o czym jak zwykle zapomniałam... Na imię mi Karolina i...

Uuuuuwieeeelbiaaam muffinki! :) Za serek brie oddam życie, a za kawę to dorzucę jeszcze snickersa :D No właśnie... jestem Kawoholiczką... uwielbiam kawę, a słowo ekstaza nie określa w pełni tego co czuję na widok choćby jednej filiżanki tegoż cudownego napoju. Rodzice nazywają to uzależnieniem od konserwantów i innego sztucznego dziadostwa oraz strachem przed spożywaniem pełnego witamin wywaru z owoców matki natury. Ja natomiast tłumaczę sobie odrazę do kompotu wiśniowego tylko faktem, że byłam świadkiem wyławiania z niego przez babcię białych robaczków. No ale każdy ma prawo do swojego zdania...

Oczywiście należę do pokolenia kochającego muzykę. Moja ulubiona playlista nieustannie się zmienia tak jak preferencje do płci brzydkiej... ale o tym innym razem... Obecnie moimi ulubionymi zespołami są: Happysad, Green Day i Guns'N Roses. Muzyka jest dla mnie przede wszystkim ucieczką przed szarą rzeczywistością, zresztą, zupełnie jak książki. Po prostu je "połykam". Uwielbiam powieści fantasy, oczywiście jak przystało na mój wiek i psychikę, zwłaszcza te z wątkami miłosnymi ;>

Interesuję się również rysunkiem i mówiąc, a raczej pisząc nieskromnie nawet nienajgorzej mi to wychodzi. Głownie rysuję portrety... ale dobra, na tym skończę, bo się zanudzicie ;)...

Tak więc uważam, że w dość przyzwoity sposób przybliżyłam Wam moją osóbkę i chętnie będziecie zaglądać na mojego bloga. Do zobaczenia! Albo raczej do napisania(?) ... ;)